Wypij do dna! Groźne zabawy nastolatków w internecie

8 października 2014

Przeciętny polski nastolatek spędza przed komputerem średnio 2,5 godziny dziennie, a niektórzy – znacznie więcej. Często młodzi ludzie zaszywają się w wirtualnym świecie na całe dnie za cichym przyzwoleniem rodziców. Matka czy ojciec sądzą, że skoro dziecko jest w domu, to jest bezpieczne. Znaczna część rodziców nie ma pojęcia, z jakich stron internetowych korzystają córki i synowie.

– Rodzice, z którymi rozmawiamy podczas różnych spotkań, na pytanie, do czego ich dzieciom służy komputer, w pierwszej kolejności odpowiadają: „Do nauki”. Kiedy o to samo pytamy młodych ludzi, oczywiście mówią o rozrywce – relacjonuje w jednym z wywiadów dr Anna Andrzejewska, pedagog z Zakładu Edukacji Medialnej Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.

Rozrywki wybierane przez dzieci i młodzież w sieci bywają bardzo niebezpieczne. Do niedawna wydawało się, że główne zagrożenie czyhające na najmłodszych w internecie to pornografia czy pedofile podszywający się pod rówieśników. Okazuje się jednak, że groźne dla dzieci mogą być też… one same. Głupie zabawy i zakłady, coraz popularniejsze na portalach społecznościowych, kończą się nawet śmiercią.

Wypij do dna!

Neknomination, czyli alkoholowa nominacja, popularna m.in. na Wyspach Brytyjskich, dotarła również do Polski. Zasady są proste: nominowany nagrywa filmik, na którym pije alkohol jednym haustem. Filmik umieszcza na swoim profilu na portalu społecznościowym, a następnie nominuje kolejne osoby. W innych wersjach „zabawy” trzeba wypić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie albo wlać sobie wódkę do oczu, by szybciej doszło do upojenia. Za granicą są już pierwsze śmiertelne ofiary internetowych nominacji: uczestnicy wypili tak dużo, że zmarli.

Zdaniem psychologów najbardziej niepokojące jest to, że alkohol staje się przedmiotem zakładu, a jednocześnie metodą na zaimponowanie rówieśnikom. W neknomination podobno biorą udział nawet 12-latkowie. A to tylko jeden przykład głupich i niebezpiecznych zabaw w sieci.

Groźne podduszanie

Inna, równie groźna „zabawa” to podduszanie siebie lub innej osoby. Wywołuje to chwilową utratę świadomości i uczucie euforii, spowodowane odcięciem dopływu krwi do mózgu. Ci, którzy bawią się w ten sposób, opracowali cały zestaw technik służących podduszaniu: zakładanie na głowę plastikowych toreb czy obwiązywanie szyi sznurkiem lub paskiem. Ta gra, nazywana choking game czy space monkey, doprowadziła do śmierci kilkorga nastolatków. Najmłodsza ofiara miała zaledwie 13 lat. Miłośnicy gry podkreślają, że „daje odlot”, a jednocześnie pozostaje niezauważona przez rodziców.

– Młodzi ludzie uciekają się do zachowań ryzykownych, a do tego je nagrywają, aby przypodobać się kolegom. Na YouTube te filmiki cieszą się ogromną popularnością. Jest np. takie nagranie, na którym chłopak łamie koledze rękę na oczach innych osób. Miało niewiarygodną liczbę wejść – opowiada dr Anna Andrzejewska. Dodaje, że młodzi ludzie oglądający filmiki często próbują naśladować zachowania ich autorów.

Jak mówi dr hab. Józef Bednarek, pedagog, dydaktyk i medioznawca, coraz więcej rodziców zgłasza, że dzieci zamykają się w wirtualnym świecie. Odmawiają jakiejkolwiek aktywności, a komputer nazywają najlepszym przyjacielem. Potrafią siedzieć w niewietrzonym pokoju, wpadają nawet w uzależnienie. Mają w sieci znajomych, przyjaciół, powoli oddalają się od rodziny. W rezultacie rodzice tracą kontakt z dzieckiem, przestają być na bieżąco z jego problemami. A rozmowa, ustalanie zasad i znajomość spraw córki lub syna to jedna z najlepszych form ochrony przez zachowaniami ryzykownymi, np. sięganiem po alkohol i inne używki.

– Recepta na sukces wychowawczy i chronienie dziecka przed używkami nie jest prosta, bo wymaga zmiany nawyków komunikacyjnych – mówi dr Jerzy Rosiński, psycholog społeczny. – Często rodzice komunikują się z dziećmi tylko wtedy, gdy przewożą je samochodem z jednego miejsca w drugie. Nie ma szansy, by usiąść, spojrzeć tej drugiej osobie w oczy. Matki i ojcowie coś mówią przed siebie, najczęściej zadają pytania zamknięte: „Fajnie było w szkole?” „Tak”. „Dostałeś jedynkę?” „Nie”. „A jak tam nowa pani?” „Fajna”. I tyle.

Psycholog dodaje, że prawidłowa rozmowa to taka, podczas której rodzic i dzieci mają ze sobą kontakt wzrokowy. Zaleca zadawanie pytań otwartych, np. podczas wspólnych posiłków: – Trzeba interesować się tym, co mówi druga strona, próbować zrozumieć jej sytuację i wybory.